Gwałtowne wybuchy złości mojego dziecka
Podstawową rzeczą, którą należy zaakcentować jest zrozumienie, że złość nie jest złą emocją, którą za wszelką cenę należy opanować. Wręcz przeciwnie, jest niezbędna i pełni bardzo ważną rolę w naszym życiu. Kiedy odczuwamy złość, orientujemy się, że dana sytuacja nam nie służy, że nie chcemy w niej trwać, że należy coś zmienić. W przypadku dzieci, zdecydowana większość sytuacji, w której odczuwają złość, wiąże się z nieotrzymaniem tego, czego chcą. Ale my, dorośli nie jesteśmy pod tym względem różni od dzieci. Denerwujemy się, kiedy syn nie umył naczyń (a chciałam, żeby to zrobił), kiedy nie ubiera butów (a muszę już wyjść do pracy), kiedy szef przekłada nam urlop (a chcieliśmy właśnie teraz jechać nad morze). Problem złości u dzieci, dotyczy nie tego, że ją odczuwają – bo to dobrze -, ale tego jak ją manifestują.
Dlaczego dzieci podczas wybuchów złości zachowują się agresywnie?
Pamiętajmy o jednej, zasadniczej rzeczy – My – dorośli, mamy za sobą proces socjalizacji, wychowania, znamy normy społeczne, jakie obowiązują, dbamy o swój wizerunek wśród innych, opanowaliśmy umiejętność panowania nad odczuwanymi emocjami. Dzieci tego bagażu nie posiadają. Najczęściej zachowują się w ten sposób, bo nie wiedzą jak inaczej mają osiągnąć to, czego chcą, ale także nie wiedzą jak sobie poradzić z tym, że ich ciało się napina, zaczynają szybciej oddychać, serce przyspiesza, zaciskają się zęby. Chcą coś uzyskać, a nie otrzymują. Będą o to walczyć tak jak potrafią, ale przede wszystkim tak, żeby było skutecznie. Kiedy dziecko spokojnie rozmawia z rodzicem, prosząc, by kupił mu nową zabawkę, prawdopodobnie jej nie dostanie, ale kiedy zacznie przy tym krzyczeć, szczypać, tarzać się po podłodze i głośno piszczeć, jest zdecydowanie większa szansa, że zareagujemy i dla świętego spokoju zabawkę kupimy. Naszym podstawowym zadaniem jest nauczyć nasze dziecko, że cele osiąga się nie krzykiem, przemocą, wymuszaniem, że te metody nie są skuteczne. Ale, żeby dziecko to zrozumiało, one rzeczywiście muszą być nieskuteczne, co oznacza, że my, musimy wykonać ogromną pracę, by w naszym domu, by coś osiągnąć, działała rozmowa, a nie krzyk. To oczywiście jest najtrudniejsze, bo wymaga niebywałej wręcz konsekwencji i trwania przy podjętych postanowieniach. Ale szybko przynosi rezultaty, spektakularne wybuchy złości, kiedy nie są skuteczne, przestaną występować, bo dziecko traci podczas nich ogrom energii i co bardzo ważne, dla niego samego, one też nie są przyjemne. Dziecko nie uderza głową o ścianę, szczypie rodziców, krzyczy wniebogłosy, bo ma taki kaprys, ale dlatego, że to działa. Musimy więc zrobić wszystko, by przestało działać, przede wszystkim dla dobra dziecka.
Co zrobić, gdy dziecko wybucha?
Przyjrzyjmy się następującej sytuacji: Dziewczynka prosi mamę, by mogła obejrzeć jeszcze jedną bajkę przed snem, mimo, że jest już późno. Mama się nie zgadza. Córka zaczyna ją namawiać, tulić, prosić, ta nie ustępuje. Dziewczynka zaczyna robić więc to, co zawsze działało, płacze, krzyczy, że mama jej nie kocha, rozrzuca zabawki itd…
Spróbujmy przeanalizować tą sytuację – dziewczynka robi histerię, bo zawsze to działało, osiągała to, czego chciała. Nie wie, co ma zrobić innego, by mama się zgodziła. Ale pamiętajmy – dzieci nie muszą dostawać zawsze to, czego chcą. Musimy nauczyć się myśleć o tym w ten sposób, że jeśli nasze dziecko nie dostanie od nas wszystkiego, nic mu się nie stanie, jeśli czasami będzie płakać, nie oznacza to, że jest nieszczęśliwe. Tak już w życiu jest, że nie dostajemy wszystkiego, czego chcemy i musimy nauczyć tego nasze dzieci. Co powinna więc w tej sytuacji zrobić mama?
- po pierwsze jeśli jest zdecydowana, że dziecko nie powinno oglądać bajki, niech trwa przy swoim zdaniu, niech będzie konsekwentna,
- jednoznacznie musi to zdanie wyrazić, czyli powiedzieć dziecku, że nie zgodzi się na oglądanie bajki, bo jest późno, że córka będzie rano zmęczona itd. Należy przy tym pamiętać, że komunikat musi być krótki, bo dziecko w histerii nie słucha, podejmuje walkę, nie chce negocjować. Kiedy dziecko wdaje się w dyskusję, odpowiedzieć „Porozmawiam z Tobą, jak się uspokoisz”, nie dyskutować z histeryzującym dzieckiem,
- najtrudniejsze jest zachowanie spokoju, powstrzymanie swojej wybuchowej reakcji. Często rodzicom pomaga powtarzanie sobie w myślach np. „Mój spokój pomoże uspokoić moje dziecko”, albo prościej „Poradzimy sobie”, głębokie oddychanie albo celowe spowolnienie ruchów, które pomaga uspokoić emocje. Spowalnianie ruchów jest ważne także dlatego, że dziecko w dużej złości nauczyło się, że my wtedy reagujemy znacznie szybciej, przyspieszamy, by opanować złość dziecka. A właśnie tego, chcemy uniknąć.
- kiedy córka zaczyna uderzać mamę, odsunąć się tak, by nie zostać uderzoną- czasem pomaga wyciągniecie ręki i stanowcze wypowiedzenie „stop!. Nie zalecam przy tym wpatrywania się w dziecko i dogadywania, podgrzewania atmosfery. Raczej należy dać dziecku swoim zachowaniem do zrozumienia, że to nie zadziała, czyli zabrać dziecku „widownię”. Najczęściej zalecam, żeby się odsunąć, odejść, zająć się czymś,
- kiedy dziewczynka się uspokoi, a proszę mi wierzyć, że z czasem będzie to trwało coraz krócej, należy wyjaśnić dziecku, dlaczego nie zgodziliśmy się na bajkę. Dziecko musi wiedzieć, dlaczego rodzic się nie zgadza – chcemy je przecież czegoś w tej sytuacji nauczyć, musi wiedzieć, że nie chodzi nam o karanie ani o pokazanie mu, kto tu rządzi.
Bardzo często rodzice zniechęcają się przy pierwszym gwałtownym wybuchu złości, bo nie są w stanie wytrwać długotrwałego ataku. Ale pamiętajmy – to zawsze działało, dziecko podejmie się w pierwszej chwili wszelkich możliwych metod, nawet tych, których nigdy wcześniej nie podejmowało, bo przyzwyczajone jest, że jak zrobi to wystarczająco widowiskowo, osiągnie to, czego chce. Znam dzieci, które po 5 wybuchach złości, przestały je stosować, bo te przestały działać. Znam takie, które próbowały dłużej, ale w każdym przypadku przy ogromie pracy rodziców i ich twardej konsekwencji, poradziły sobie z wybuchami złości.
O czym warto pamiętać podczas wybuchów złości dziecka:
- Pamiętajmy, że najważniejsze, to zrozumieć dlaczego nasze dziecko wpada w złość, co się takiego stało, czego oczekuje. Łatwiej nam będzie unikać tego typu sytuacji w przyszłości. Jeśli syn w sklepie z zabawkami urządza pokaz histerii, gdy nie chcemy mu kupić kolejnej zabawki, następnym razem porozmawiajmy z nim o tym wcześniej, uprzedźmy po co idziemy do sklepu, czasem warto wziąć ulubioną zabawkę z domu, by pokazać – zobacz, masz swoją zabawkę, nie przyszliśmy po nową.
- Pamiętajmy, że naszym celem w wybuchu złości nie powinno być szybkie jej opanowanie „Niech on się wreszcie uspokoi”, ale nauczenie dziecka prawidłowej komunikacji, pokazanie mu, że złość nie działa.
- Zawsze, kiedy nasze dziecko będzie robiło postępy, rozmawiało z nami, szybciej się uspokajało- pochwalmy je i wyraźmy nasze zadowolenie słowami. Dzieci potrzebują wzmocnień.
- W każdej sytuacji, gdy nie radzimy sobie z konsekwencją, coś nie zadziałało, nasze działanie nie przynosi efektu, warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym. Nasze dziecko jest wyjątkowe, ma własny temperament i indywidualne doświadczenia, czasem wymaga więc indywidualnych działań.
Jak nauczyć dziecko radzenia sobie z gwałtownymi emocjami?
Równocześnie z pracą rodziców nad opanowaniem złości dziecka, powinna iść praca z dzieckiem nad radzeniem sobie z emocjami. Pamiętajmy, że nasze dziecko nie chce się tak zachowywać, tupanie nogami, krzyki, wyzwiska są tylko zewnętrznym wyrazem tego, że dziecko sobie nie radzi z tym, co dzieje się w jego myślach i z jego ciałem. I ma do tego prawo! Bardzo ważne jest więc to, by pokazać mu, wskazać, które z zachowań są społecznie akceptowalne, ale także to, jak opanować swoją złość. Wraz z zabraniem zachowań negatywnych, musi iść wskazanie zachowań pożądanych. Jak to zrobić?
- Po pierwsze rozmawiaj z dzieckiem. Zapytaj jak się czuje, kiedy się złości, co wtedy myśli. Zaproponuj narysowanie tych emocji. Możecie też wspólnie sporządzić listę sytuacji, które doprowadzają dziecko do złości.
- Spróbuj uświadomić dziecku, że wiele z tych sytuacji nie może kontrolować, np. tego czy wygra w planszówkę, jaka będzie pogoda, co powie kolega. Ale może kontrolować swoje myśli i w dużej mierze swoje reakcje. Możesz posłużyć się metaforą ogniska- kiedy nie dorzuca się drewna, ognisko wygasa, kiedy poleje się je wodą, gaśnie natychmiast. Podobnie jest ze złością. Spróbujcie znaleźć sposoby na to, by dziecko samo nauczyło się kontrolować swoją złość, a może nawet ją ugasić. Z moich doświadczeń najczęściej pomagają dzieciom:
– odizolowanie się , pójście do swojego pokoju. Dzieci w samotności wyciszają się szybciej, bo nikt nie podsyca ich złości komentarzami, a poza tym wiedzą, że czas trwania złości zależy od nich samych- przejmują kontrolę. Najczęściej też znajdują tam ciekawą zabawkę i szybko o złości zapominają.
– „spalenie złości”– wykonanie jakiejś aktywności, która nie będzie podsycać złości, ale ją wypali- uderzanie pięściami w poduszkę nie jest dobrym pomysłem bo nadal podsyca emocje. Chodzi bardziej o aktywność, która pozwoli pozbyć się napięcia z ciała, ale nie będzie związana z agresją, np. zrobienie kilkunastu pajacyków, podskoki, bieganie, jazda na rowerze itd. Dzieci lubią także powtarzanie w kółko tych samych słów.
– głębokie oddychanie, liczenie oddechów, przerzucenie uwagi na oddychanie, a także uspokojenie tym samym organizmu. Dzieci są mistrzami w wymyślaniu sposobów na relaksację.
Pamiętajmy, że zawsze to dziecko powinno zdecydować jak zareaguje, nie narzucajmy niczego słowami np. „Idź do swojego pokoju i się uspokój”. To nie pomoże. Praca związana z radzeniem sobie ze złością powinna zawsze odbywać się w sytuacjach, gdy dziecko jest spokojne, zrelaksowane, pozbawione silnych emocji.
Praca poznawcza nad emocjami jest dla wielu rodziców bardzo trudna. Dlatego, jeśli nie czujemy się kompetentni, albo nasza praca z dzieckiem nie przynosi efektów, poprośmy o pomoc psychologa. Czasem praca z kimś obcym jest dla dziecka prostsza. Z drugiej zaś strony, praca z psychologiem pozwala również na analizowanie emocji rodziców, którzy podczas wybuchów złości swojego dziecka też odczuwają cały wachlarz emocji i różnie sobie z tym radzi. Pamiętajmy, że jako rodzice musimy dbać o swoje emocje, nasze odczucia są również ważne jak emocje i odczucia dziecka.